środa, 26 lutego 2014

Niezwykła historia Marvel Comics - Sean Howe

Niezwykła historia Marvel Comics - Sean Howe
Niezwykła historia Marvel Comics
Sean Howe

Wydawnictwo SQN
Strony 512


Historia zamknięta w kadrze
Sean Howe przygotowując materiał do wydania Niezwykłej historii Marvel Comics przeprowadził ponad sto wywiadów między innymi z pracownikami Marvela, fanami, osobami z branży. Efekt w postaci ponad pięciuset stron suchych faktów i soczystych ploteczek jest imponujący. Na okładce czytam: "Niepolakierowane, niedosładzane, nieautoryzowane, zakulisowe rozliczenie (...)". I dokładnie tak jest. Ja jednak pójdę jeszcze dalej i dodam, że książka jest przede wszystkim hołdem złożonym niezwykłym osobom z Zagrody Marvela, jak również zapisem stworzonym z szacunku do ich tytanicznej pracy.

"(...) Kirby'emu po prostu doskwierał brak czasu. "Biedak! Nie dość, że miał tylko dwie ręce, to na dodatek potrafił rysować jedną!" (...)"

Na nasze ręce autor składa opowieść o kulisach powstawania postaci oraz codziennej mozolnej pracy rysowników, scenarzystów, osób nakładających tusz, redaktorów i innych, która z zewnątrz mogła wydawać się niezłą zabawą. W gruncie rzeczy książka traktuje o samotności rysowników, którzy tworzyli swoje dzieła niemal bez wsparcia i zrozumienia najwyższego szefostwa. Obnażono tym samym osnuty dotąd aurą tajemniczości świat, w którym rysownik nie jest właścicielem stworzonej przez siebie postaci i gdzie pracownicy porzucani są w drodze na szczyt.

Nie brak w tej opowieści wydarzeń trudnych lub wstydliwych, jak choćby podkradanie konkurencji pomysłów i rysowników lub stosowanie nieetycznych forteli. Smaczku całej historii nadaje fakt, że niektóre osoby zapamiętały pewne wydarzenia z goła odmiennie, jak choćby nagrywanie w wynajętym studio głosów Marvela, które Stan Lee zapamiętał jako spontaniczne, zaś członek załogi, jako wyreżyserowane i wielokrotnie, aż do znudzenia, powtarzane. Dodatkowo autor zręcznie wkomponował kontekst historyczny i mocno zarysował historię rywalizacji z DC Comics, gdzie poczesne miejsce zajmowali Superman, Batman, Green Lantern oraz Justice League. Wydaje się, że obie firmy nie mogłyby bez siebie istnieć, a w każdym razie nie byłyby w tym miejscu, w jakim są teraz. Czerpały bowiem z siebie wzajemnie inspirację i doskonale się uzupełniały będąc wspólnie odpowiedzią na potrzeby i gusta czytelników.

"Lee przestał nawet korzystać z windy, bowiem istniało ryzyko, że zostanie tam uwięziony z jakimś walniętym czytelnikiem; codziennie więc wspinał się po schodach"

Sean Howe zarysował sylwetki najbardziej znanych twórców takich jak Steve Ditko, Jack Kirby, Todd McFarlane, John Romita oraz oczywiście Stan Lee. Jako osoba odpowiedzialna za dział komiksów kreował nową rzeczywistość. Był, gdy firma rozrastała się i gdy zmuszona była zwalniać masowo rysowników. Lata chude i tłuste przeplatały się, aż po eksplozję popularności postaci przenoszonych na ekrany kin. Prawdziwy american dream, w którym Stan Lee przebył drogę od pomocnika do ikony popkultury z rzeszą wiernych wyznawców.

Obok rysowników równorzędnymi postaciami książki są oczywiście postaci z komiksów - dzielni herosi, obdarzeni nadprzyrodzonymi mocami superbohaterowie i cudowne dzieci kosmosu. Do najbardziej znanych bohaterów ze stajni Marvela należą: Hulk, Thor, Iron Man, Spider-Man, Kapitan Ameryka, Daredevil, Silver Surfer, Punisher, Blade, Nick Fury oraz grupa Avengers, Fantastic Four, X-Men i organizacja S.H.I.E.L.D. Marvel przez lata starał się tworzyć sztukę oderwaną od jakiejkolwiek retoryki politycznej i której interpretację pozostawiano czytelnikom. Dokładano jednocześnie starań, aby rozrastające się uniwersum było spójne. Oznaczało to w praktyce, że bohaterowie różnych wydań byli ze sobą ściśle powiązani, ich historie przenikały się i uzupełniały. Zdarzało się, że rodzeństwo walczyło po przeciwnych stronach lub rysownicy "wypożyczali" od siebie daną postać na potrzeby jednego numeru, wówczas postać nie pojawiała się w tym samym czasie w innych komiksach.
Jednak postaci takie jak Iron Man, Kapitan Ameryka czy Hulk, to nie tylko komiksy, ale również cała machina biznesowa. Wokół szybko zaczęły więc powstawać fanziny (amatorskie magazyny wydawane przez fanów), organizowano konwenty, pierwsze kreskówki, gadżety, zabawki, odzież, a w końcu filmy telewizyjne i kinowe superprodukcje.

Polecam wszystkim fanom komiksów oraz ciekawym: Kto zainspirował Martina Goodmana do stworzenia podwalin pod przyszłego, niekwestionowanego giganta? Kto i dlaczego uśmiercił dziewczynę Spider-Mana? Za ile sprzedano prawa do postaci Marvela? Z kim biurko w biurko siedział Mario Puzo - autor min. powieści Imię Róży? Czyją pracą zainteresowania nie krył Federico Fellini? I jaki związek z Marvelem miał Hugh Hefner - założyciel słynnego na całym świecie magazynu Playboy?

Książkę czyta się fantastycznie, jedyny zarzut jaki mogę mieć, to że brak w niej niestety szkiców postaci. Szczęśliwie ten drobny zawód rekompensuje (bardzo udana wg mnie) okładka. Swoją drogą zastanawiam się, czy rozpoznajecie wszystkich superbohaterów, których fragmenty wykorzystano na okładce książki Niezwykła historia Marvel Comics?


Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz w kinach w marcu! (ja już czekam).

5/5


6 komentarzy:

  1. 512 stron i ani jednego rysunku... Nie spodziewałem się tego. Miałem nadzieję na chociaż kilka rysunków, szkiców, etc. Książka wydaje się przez to jednym z bardziej oryginalnych produktów na naszym rynku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Patryku, ilustracji, szkiców, zdjęć nie ma, bo publikacja nie miała wsparcia studia Marvel. Autor nie uzyskał zgody na przedruk materiałów. Z tego też powodu okładka książki jest tylko inspirowana uniwersum Marvel.

      Usuń
  2. Ja jestem najbardziej ciekawy tego czy MARVEL próbował podkupić rysowników z DC Comics

    OdpowiedzUsuń
  3. nie rozpoznaję tylko drugiego i piątego. Pozostali herosi to spiderman, kapitan ameryka, iron-man, hulk

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że to w ogóle nie moje klimaty... :)

    OdpowiedzUsuń