wtorek, 16 września 2014

Wzorzec zbrodni - Warren Ellis

Wzorzec zbrodni
Warren Ellis

Wydawnictwo SQN




Seryjny morderca w Nowym Jorku
Lato się kończy i choć wciąż jeszcze możemy cieszyć się ciepłymi dniami, to zza rogu wygląda już jesień. Dni coraz krótsze, poranki coraz chłodniejsze, a wieczory... no cóż, wieczory zachęcają do sięgnięcia po krrrryminał. Ci, którzy (tak jak ja) za nic mają najnowszą jesienną ramówkę w telewizji, może zainteresują się nadchodzącą premierą wydawnictwa SQN Wzorzec zbrodni.
"Nie tylko nie uda nam się rozwiązać tej sprawy, 
ale też z jej powodu zginie więcej ludzi (...)
 A ty, detektywie, zwyczajnie znalazłeś nowojorski adres samego Szatana, 
który teraz przeprowadził się gdzie indziej."

W trakcie nieudanej akcji policyjnej w czynszówce przy ulicy Pearl Street ginie partner Tallowa. Rutynowe przeszukanie budynku skutkuje nieoczekiwanym znaleziskiem. Za niemal pancernymi drzwiami lokalu 3A odkryto mieszkanie, na którego ścianach wisiały setki egzemplarzy broni. Każda inna, każda wyjątkowa. Razem układają się w misterny wzór. Pierwsze testy balistyczne wskazują, że z każdej zginął jakiś człowiek.
Tym samym wraz z przekroczeniem progu lokalu 3A, otwarto kilkaset spraw umorzonych w ciągu minionych 20 lat z powodu niewykrycia sprawcy.
Rozpoczyna się wyścig z czasem, zdaniem detektywa wzór wydaje się być niedokończony. Tallow, jako że nie może liczyć na wsparcie przełożonych, nakłania do pomocy ekscentryczną dwójkę ekspertów zajmujących się zbieraniem i badaniem dowodów z miejsc zbrodni. Tożsamość podejrzanego i jego motywy pozostają zagadką, a krąg osób, którym zależy na wyciszeniu sprawy powiększa się. 

- Nikt nie musi ginąć - stwierdził Westover.
- Zawsze ktoś musi - odparł łowca i zrobił kolejny krok do tyłu, gdzie pochłonął go las.


Wzorzec zbrodni, to ciekawa propozycja dla fanów amerykańskich sensacyjniaków. Iście filmowe sceny otwierające, wartka akcja, elementy komediowe, to główne atuty powieści. A co najważniejsze - jest obłąkany seryjny morderca i introwertyczny detektyw, których łączy fascynacja historią Nowego Jorku. Wydarzenia obserwujemy z perspektywy detektywa Tallowa i tajemniczego zabójcy, podążając za nimi wąskimi korytarzami nowojorskich komisariatów i bocznymi uliczkami leżącymi poza zasięgiem kamer miejskiego monitoringu. Jest więc opowieść detektywa, który ze zmęczoną twarzą sunie konsekwentnie od dowodu do poszlaki, od poszlaki do przeczucia. Wraz z rozwojem akcji jesteśmy świadkami jego metamorfozy. Jest i opowieść łowcy, opowieść mroczna i dramatyczna. Jest obsesja na punkcie niegdysiejszej Mannahatty, ziem rdzennych mieszkańców Ameryki, która nakręca spiralę przemocy. Jest granicząca z niemal religijną żarliwością walka łowcy o dziwacznie pojmowaną sprawiedliwość. Przyparty do muru, rozedrgany i pozbawiony "trofeów"  popada coraz głębiej w swoje paranoje.  

Czegoś jednak zabrakło. Niedosyt zostawiło zakończenie, wydaje mi się, że nasz zabójca, którego każde pojawienie się naszpikowane było napięciem i grozą, powinien inaczej skończyć. Zdecydowanie zasługiwał na inny, lepszy finał. Warto jednak przymknąć oko na te drobne niedociągnięcie, bo jako bezpretensjonalny kryminał Wzorzec zbrodni świetnie sobie radzi.

Premiera książki Wzorzec zbrodni już 4 października 2014 r.

moja ocena

4/5


Egzemplarz recenzencki, przedpremierowo, przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa SQN.

3 komentarze:

  1. hmmm, jestem skłonna przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesuje mnie wątek niezwykłego arsenału znalezionego w lokali 3A, więc z pewnością sięgnę kiedyś po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. To już dziś druga recenzja tej pozycji. Poprzednia była równie pozytywna co Twoja. Coraz bardziej przekonuję się co do tej pozycji...

    OdpowiedzUsuń