Jako że wszelkiej maści rocznice są doskonałą okazją do wspominek i podsumowań, też poddałam się modzie na urodzinowe posty i przejrzałam najstarsze wpisy oraz statystyki. Pretekstem do mojej pisaninki stała się lektura książki Stara Słaboniowa i spiekładuchy Joanny Łańcuckiej, która po prostu mnie zachwyciła. Po licznych powieściach obcojęzycznych pisarzy, tak do bólu przewidywalnych i sztampowych, spotkanie z debiutem polskiej autorki było czymś co mnie porwało i zainspirowało. Nadmienię jeszcze, że wszystkie ilustracje, które zostały umieszczone w książce są autorstwa samej Łańcuckiej. Jej surowa kreska i absolutny brak koloru pasują do historii i klimatu, który w niej panuje. I tak za namową męża skleciłam swój drugi post.
Łezka w oku się nie kręci, ale sentyment do książki pozostanie.
W minionym roku największą popularnością cieszyła się recenzja Mały Książę Antoine de Saint-Exupéry oraz Chiny od góry do dołu Pindral Marek. To co mnie najbardziej cieszy to, że znalazła się na podium jedna z najpiękniejszych powieści klasycznych oraz książka polskiego autora - podróżnika. W Małym Księciu odnajduję coś nowego za każdym razem, gdy go czytam. Jest dla mnie odpowiedzią na wszystkie pytania, również te niezadane. Ze wstydem przyznaję, że nic więcej autorstwa Antoine'a de Saint-Exupéry nie czytałam, ale spróbuję jeszcze nadrobić.
Zaś Marek Pindral, autor nie pozbawiony dystansu i poczucia humoru, zabrał mnie w miejsca, w które pewnie nigdy bym nie zawędrowała. Preferuję raczej turystyczne, bezpieczne i przewidywalne szlaki, nie to co mój mąż, z natury odkrywca, który błądził nie raz pośród chińskich tradycyjnych chat i rozwiniętych przemysłowo, zamkniętych dla turystów, dzielnic. Chiny od góry do dołu to dla mnie wyjątkowa książka.
Mój faworyt minionego blogowego roku w kategorii książka zagraniczna King Stephen Lśnienie. specjalnie dla niej wprowadziłam do systemu ocen dodatkową "złotą księgę" :)
W kategorii polska książka nie mogłam się zdecydować na jedną. Biedzki Tadeusz Zabawka Boga i Orbitowski Łukasz Szczęśliwa ziemia zapewnili mi znakomitą rozrywkę. Kilka godzin z ich powieściami wspominam znakomicie i pewnie jeszcze do nich wrócę.
Nie mogłam też dziś sobie odmówić zabrania Was w jedno z magicznych miejsc w moim mieście. Zatem urodzinowo, ze Starą Słaboniową w dłoni, pozdrawiam.
Życzę ciekawych książek, fajnych miejsc do opisania i radości z prowadzenia bloga:)
OdpowiedzUsuńŻyczę prowadzenia w prowadzeniu bloga najdłużej jak się da, ciekawych książek i poznania ciekawych ludzi :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Gratuluję rocznicy i życzę kolejnych lat blogowania!
OdpowiedzUsuńSto lat ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, "Stara Słaboniowa..." to świetna książka, szkoda, że tak mało osób o niej pisało na blogach. :) Gratuluję rocznicy, sto lat!
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę Ci kolejnych lat w blogosferze :)
OdpowiedzUsuń