poniedziałek, 17 listopada 2014

Miłość jest lekarstwem. O życiu, pomaganiu i stracie - Elton John

Miłość jest lekarstwem. O życiu, pomaganiu i stracie - Elton John
Miłość jest lekarstwem. O życiu, pomaganiu i stracie - Elton John

Wydawnictwo: Sin Qua Non
Strony: 249


Burzliwe i szalone lata 70.-te i 80.-te, uzależnienie od narkotyków, przypadkowe kontakty seksualne i zaburzenia łaknienia odcisnęły swoje piętno na życiu jednego z najsłynniejszych muzyków wszech czasów, Eltona Johna. 

"Trudno sobie wyobrazić,
jak samolubny byłem w tamtych czasach, jakim dupkiem się stałem."




W tym też czasie AIDS zaczyna zbierać swoje żniwo. Na nową chorobę masowo zapadają i umierają ludzie głównie z marginalizowanych grup społecznych, jak homoseksualiści, narkomani i osoby świadczące usługi seksualne. Brak solidarności i współczucia dla najbardziej narażonych na infekcję stanie się wg. Eltona Johna później główną przyczyną epidemii oraz obecnie największym problemem w walce z AIDS.

To prawdziwy cud, że wśród tylu ryzykownych zachowań udało mu się uchronić przed zakażeniem. Przypadkowo napotkany artykuł w prasie zapoczątkował wielką zmianę w jego życiu, a w konsekwencji i w życiu milionów ludzi na całym świecie. To historia Ryana Whita zainspirowała go do utworzenia fundacji i motywowała każdego dnia do działania. Chory na hemofilię chłopiec został zarażony wirusem HIV w trakcie leczenia. Od tego momentu stał się symbolem dziecięcego AIDS, a rozgłos medialny wokół niego w znaczący sposób wpłynął na świadomość o chorobie dotychczas kojarzonej wyłącznie z homoseksualistami, narkomanami i prostytucją. Elton John do końca wspierał go w walce z chorobą i brakiem społecznej akceptacji. Towarzyszył mu też w ostatnich chwilach życia w szpitalu. Ryan zmarł 29 marca 1990 roku.

Tuż po kolejnej bolesnej stracie bliskiego przyjaciela, śmierci Freddiego Mercury (zm. 24 listopada 1991 r.), w roku 1992 rozpoczęła działalność fundacja ELTON JOHN AIDS FOUNDATION (EJAF) niosąca pomoc chorym i zagrożonym zakażeniem, szerząca wiedzę o AIDS oraz wspierająca inne organizacje przez autorskie programy grantów. Elton John wskazuje, że obecnie problemem nie jest brak leków, lecz brak szerokiego dostępu do odpowiedniego leczenia oraz brak współczucia dla chorych i grup najbardziej narażonych na zakażenie HIV. Są już niezwykle efektywne terapie i leki pozwalające na normalne funkcjonowanie chorych, jednak stygmatyzacja i społeczne wykluczenie uniemożliwiają skuteczną walkę z epidemią AIDS.

"UNAIDS doniosło, że w 2010 roku na całym świecie na zwalczanie AIDS
w krajach rozwijających się wydano jakieś 15 miliardów dolarów. 
Konsorcjum ekspertów ustaliło, że potrzeba tylko dodatkowych 5-7 miliardów rocznie, 
aby pomoc dla niektórych 
zamienić w pomoc dla wszystkich, którzy jej potrzebują."

To piękna i bardzo osobista opowieść o współczuciu, walce i nadziei. Jest w niej hołd dla wszystkich bliskich Eltonowi Johnowi osób, które działają lub działały charytatywnie, np. Elizabeth Taylor, Księżna Diana, czy Bill Clinton. Jest i manifest przeciwko zamykaniu oczu w obliczu tragedii i przeciwko przeliczaniu ludzkich żyć na pieniądze. Wydaje się, że rozwiązanie problemu HIV i AIDS jest w zasięgu ręki każdego z nas, wystarczy odrobina współczucia. Brzmi niewiarygodnie, być może. Ja uwierzyłam. 
Odejmuję jednak jedną księgę w mojej ocenie, bo za mało znalazłam tu wątków związanych z muzyczną działalnością Eltona Johna. W zasadzie przywołano tylko utwór "Skyline pigeon" (skądinąd cudowny kawałek), który samemu artyście kojarzy się ze stratą bliskich osób (śpiewał go np. na pogrzebie Ryana) i obecnie nie wykonuje go często. Mimo wszystko, to wciąż znakomita książka, które pozwala odkryć drugie oblicze sir Eltona Johna i jego wizji świata bez AIDS.

moja ocena:
4/5

Egzemplarz recenzencki, przedpremierowo, przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa SQN.

Wydawnictwo SQN


1 komentarz:

  1. Szkoda, że mało zawarto tu informacji o twórczości Eltona Johna...

    OdpowiedzUsuń