czwartek, 26 września 2013

Tamtego lata nad Sekwaną

Tamtego lata nad Sekwaną
Agnieszka Błotnicka

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
strony 272



Do niektórych decyzji dojrzewamy latami
Powieść wygrałam w internetowym konkursie. Sama nigdy bym jej nie kupiła. Nie zachęcała ani okładka, ani tytuł. Recenzjom na okładce już dawno nie wierzę. Oceniając książkę "po okładce" myślałam, że trafiła mi się kolejna "optymistyczna, pełna humoru i ciepła opowieść". A tfu! Innych pozycji Agnieszki Błotnickiej też nie czytałam. Dość powiedzieć, że była scenarzystką Na dobre i na złe, Na wspólnej i innych polskich tasiemców. Co zatem skłoniło mnie, aby poświęcić kilka cennych godzin na zgłębianie lektury? No cóż, zanim wyrażę opinię, muszę przeczytać.

Monika Grosz jest czterdziestoletnią szanowaną prawniczką. Mimo sukcesów zawodowych i całkiem wygodnego życia, czuje się samotna. Z mężem już od dawna żyją obok siebie, a nie ze sobą. Kobieta wciąż wraca pamięcią do dawnych szczęśliwych chwil, kiedy to mieli niewiele, a jednocześnie tak dużo. Szczególnym sentymentem darzy Paryż. Gdy pojawia się okazja służbowego wyjazdu do miasta nad Sekwaną nie waha się długo. Liczy, że chwilowa rozłąka z mężem pozwoli jej się zdystansować. Na miejscu jej zadaniem będzie przygotowanie się do rozprawy i ustalenie z klientem strategii. Nieoczekiwanie w jednej z restauracji spotyka... Nie zdradzę kogo. Nim jednak powróci do domu będzie musiała odpowiedzieć sobie na kilka pytań: czy warto być na siłę konsekwentnym? Jak pamiętając o przeszłości, żyć przyszłością?

Fabuła jest dość oryginalna, a zakończenie nie rozczarowało (mimo jednego banalnego epizodu). Sam styl autorki też przypadł mi do gustu. Od razu widać wieloletnie doświadczenie w pracy ze słowem. Opisy są bardzo plastyczne, bez zbędnych udziwnień. Dodatkowo bohaterka nie jest chodzącym ideałem, ani cierpiętnicą. 

Na miejscu autorki zadbałabym bardziej o przód okładki, bo umieszczone zdjęcie wygląda jak z harlequina. Natomiast na pochwałę zasługuje tył okładki - zachwyciły mnie tłoczone motyle. 
Powieść polecam nie tylko fanom autorki, ale również osobom, które mają ochotę się zrelaksować z książką w dłoniach. Ja ze swojej strony zamierzam sięgnąć po inne książki Agnieszki Błotnickiej.


moja ocena


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz