poniedziałek, 9 grudnia 2013

To ja, Ediczka - Eduard Limonow

To ja, Ediczka 
Eduard Limonow

Wydawnictwo: Świat Książki
Strony 382




Samotność na emigracji
Powieść To ja, Ediczka została okrzyknięta najbardziej kontrowersyjną powieścią napisaną w języku rosyjskim, która nie powinna być czytana przez osoby niepełnoletnie. Czy zasłużenie? 

Pierwszy raz wydana została w 1976 r. w paryskim emigracyjnym wydawnictwie, ale dopiero w roku 1980 wydana pod tytułem Rosyjski poeta woli dużych murzynów odniosła sukces i została przetłumaczona na 15 języków.

Tematem powieści jest życie na obczyźnie, nieszczęśliwa miłość oraz eksperymenty hetero- i homoseksualne. Młody rosyjski poeta (alter ego samego Limonowa) wraz ze swoją piękną żoną Jeleną emigrują ze Związku Radzieckiego do Ameryki. Na miejscu czeka na nich nowe środowisko, ludzie, dziwne obyczaje i obca mentalność. W Nowym Jorku Eddie podejmuje pracę w gazecie emigracyjnej, którą szybko jednak traci. Na domiar złego Ameryka zdaje się nie potrzebować jego poezji. To wszystko wpływa na frustrację Ediczki. Z nową sytuacją lepiej radzi sobie Jelena. Jako atrakcyjna kobieta szybko znajduje sobie adoratorów i opuszcza męża. Eddie wynajmuje pokój w obskurnym hotelu, pobiera zasiłek dla bezrobotnych i wegetuje. Od tego momentu rozpoczyna się poszukiwanie kogoś lub czegoś, co mogłoby wypełnić pustkę po ukochanej kobiecie. Są więc alkoholowe libacje, przygody z kobietami i homoseksualna inicjacja z nieznajomym.

Egzystencja Eddiego jest jednak smutna. Jako poeta jest niespełniony, jako nowy obywatel - wykluczony i sfrustrowany, jako kochanek - chwiejny i niepewny własnej orientacji. Trudno się z takim bohaterem identyfikować. 

W tekście roi się od zniekształconych amerykańskich wyrażeń i wulgaryzmów, którymi autor ciska na każdej stronie. Nie uważam, aby wszędzie było to uzasadnione. Jednak gdyby sięgnąć głębiej, autor stawia tezy o nacjonalizmie, komunizmie, marginalizacji całych grup społecznych i miłości. Natomiast samotność rosyjskiej emigracji w Ameryce i doznania biseksualne, stają się tylko pretekstem, aby te tezy udowodnić. 

Limonow karmi czytelnika obscenicznymi opisami seksu, jak ten z bezdomnym mężczyzną. Czy to wystarczy, aby szokować? Może kiedyś, bo nie należy zapominać kiedy powieść została pierwszy raz wydana. Mnie nie zszokowało, ale może czasy już nie te.

moja ocena

8 komentarzy:

  1. Zupełnie nie dla mnie - nie lubię, kiedy książka kipi seksem, nie interesuje mnie tak przedstawiona miłość homoseksualna.

    PS. Czy możesz wyłączyć weryfikację obrazkową? :) Strasznie męczy i irytuje ciągłe wpisywanie kodów, które są złe...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja po Ediczce mam przesyt wulgaryzmów.

    PS. Weryfikacja wyłączona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej zadowolę się tylko Twoją recenzją :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej!Bardzo mi miło Cię poznać ;)Blogi czytelnicze są dla mnie rewelacyjną skarbnicą wiedzy,choć czasu na czytanie nie mam zbyt wiele....;)Dziękuję za odwiedziny i czekam na dalsze recenzje:)Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mogą też być źródłem inspiracji i pomysłów na dobry prezent.

      Usuń
  5. Świetna szata graficzna :) ale książka niestety nie dla mnie. Przykro mi, poczekam na inne recenzje. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem może jestem chora, ale chciałabym ją przeczytać. Nie odstraszają mnie te okropności i wulgaryzmy. Dodam do listy :)

    OdpowiedzUsuń